יְרוּשָׁלַיִם – Jerozolima

Dzień 70

8 grudnia 2015

birthday-candles-1Dziś urodziny Maryi – Miriam, na którą Joshka wołał „imma” (mamusiu moja), a Józef ozłacał kochającym „dudi” (kochanie). Trochę inaczej przeżywa się te wszystkie uroczystości tutaj w Ziemi Świętej. Rozpoczął się rok miłosierdzia – trudno, co robić, trzeba sobie odpuścić…i innym 😀

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Nazaret – domek Zwiastowania.

Czytając dzisiejszą ewangelię wyobraziłem sobie dialog między aniołem a Maryją. Sama scena za wiele nam nie mówi, ale ostatnio usłyszałem wypowiedź na kazaniu, że Bóg pytając Maryję o zgodę zobrazował powiedzenie „trafiła kosa na kamień”. Kaznodzieja mówił, że Bóg lubi z nami grać, targować się, przeciągać strunę, ale z Maryją mu łatwo nie poszło – trafił swój na swego, przyszła kryska na Matyska. Myślę, że ta scena mogła wyglądać tak:

(Bóg): – Idź do niej…sam nie wiem jak jej to powiedzieć, coś wymyślisz. Ja sam bym się nie odważył, ona jest taka…podobna do mnie.

Gabriel, pewny swojego naturalnego wdzięku i mocy argumentów, które sobie ułożył w głowie, leci jak na złamanie karku do Nazaretu. Pomyślał sobie – Bułka z masłem, nie będzie w stanie powiedzieć nie. Jeszcze przecież nikt mi nie odmówił. Przybywając więc na miejsce wypiął klatę i powiedział.

(anioł): – «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą».

Maryja pomyślała sobie – Kurczaki, chyba jakiś żołnierz, albo anioł! Jednak przelatując szybko przez wszystkie wersety Biblii w swojej głowie nie znalazła podobnego przypadku, żeby anioł tak się podlizywał człowiekowi – zazwyczaj albo dawał opierdziel, albo groźnie wyglądając sprawiał, że ludzie bledli jak ściana, ale nie wspinaczkowa. Pomyślała sobie – Chyba coś chce… – i zmieszała się nieco.

Anioł zobaczył, że Maryja nie drży ze strachu jak wszyscy inni. Zmieszana lekko, podejrzliwie patrząca prosto w oczy Maryja, odważna jak nikt dotąd sprawiła, że klata Gabriela szybko wklęsła, a głos zaczął drżeć. Z kolanami obijającymi się z hukiem anioł postanowił zareagować. Pomyślał sobie – Ok, podryw na „groźnego anioła” nie zadziałał. Zastrzelę ją siłą argumentu.

(anioł): – «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Tego było za wiele. Maryja pomyślała sobie – O tej porze z taką fazą??? Co się tutaj dzieje? Moment, że niby jak? Józef przecież mnie zabije. Że niby z kim? Wróćmy do tej części na początku, bo nie zrozumiałam – że niby mam począć i urodzić syna komu??? Trochę przegiął, ja przecież nie mam jeszcze piętnastu lat, żebym tak rodziła wszystkim co poproszą. I jeszcze jedno, nawet jeśli to Najwyższy prosi o coś takiego – przecież to strasznie niesprawiedliwe!!! Elżbieta prosi o syna od kilkudziesięciu lat, stara się z Zachariaszem, modlą się proszą, błagają, wszystkie pieniądze wrzucają do skarbony świątynnej, a ja mam tak bez najmniejszego wysiłku i bez kasy urodzić króla Izraela? Dobra, może lepiej po prostu zapytać.

(Maryja): – «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

– Pozamiatane – pomyślał Gabriel. Na nic mój wygląd, na nic mój wrodzony iloraz inteligencji, na nic szkolenia w przekazywaniu wiadomości. Jak ona to zrobiła? I jeszcze patrzy na mnie tak, jakbym jej kogoś ukatrupił ostatnio. Aaaa, pewnie pomyślała sobie o Elżbiecie, że to niesprawiedliwe. Dzięki Bogu, że Bóg o tym wcześniej pomyślał – jednak On to się zna na ludziach. Dobra, albo ostatnia deska ratunku, albo deska grobowa, idę na całość. Albo rybki albo akwarium, wyłożę jej kawę na ławę. Ale jeśli się nie zgodzi, to mogę nie wracać do domu. Święta Rito módl się za mną!

(anioł): – «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

– Pozamiatane – pomyślała Maryja. Coś mnie tak ściska w brzuchu na te pomysły, ale mówi, że Ela jest w ciąży. Boże Chwała Ci !!! Pójdę i sprawdzę, ale jeśli mnie oszukał, to mu skrzydła powyrywam. Jak ja to powiem Józkowi? Ukochany mój, serce mu pęknie. Ale jeśli prosi mnie Najwyższy, choć mógł się sam pofatygować, to nie odmówię. Jeśli zadbał o Elę, zadbał o niemożliwe, to zadba i o Józefa. Ok, raz kozie śmierć, Najwyższy jeszcze mnie nie zawiódł.

(Maryja): – «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!»

Wtedy odszedł od Niej anioł i pomyślał sobie – Yeeeeeeeesssssss!!!!!!!!! Matko, chyba zemdleję. Muszę zmienić pracę, a jak nie, to na pewno poproszę o podwyżkę. Boszszsz…co za kobieta…

Only registered users can comment.

  1. Urzekła mnie ta historia 🙂 Opowiedziana z lekkością i poczuciem humoru nie traci na wartości, ale podkreśla piękno i znaczenie Zwiastowania. Dziś po raz kolejny wracam do niej z wielką radością w Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Bóg zapłać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *