יְרוּשָׁלַיִם – Jerozolima

Dzień 88

2 stycznia 2016

Nie macie pojęcia co mnie spotkało drugiego dnia Świąt. Jednym z jezuitów pracujących w Betlejem od trzech lat jest Holender Hans (ale nie Solo 😛 ). Człowiek niezwykłej świętości i całe życie poza ojczyzną – najpierw Sudan, potem Liban, itd. Posługuje w Betlejem pomagając Siostrom Miłosierdzia od Matki Teresy. Poprosiłem go więc, by mnie ze sobą zabrał na Mszę i oględziny ich posługi. Siostry tutaj pomagają najuboższym ludziom tego społeczeństwa – czyli niepełnosprawnym umysłowo i ruchowo. Wyobrażacie sobie, że nie ma tutaj żebraków, bezdomnych, itd? Za to niepełnosprawni, postrzegani jako hańba są często trzymani w domach, żeby światło dzienne ich nie ujrzało. Dlatego siostrzyczki odwiedzają te rodziny, albo biorą tych aniołów do siebie do ośrodka. Dają jedzenie, rehabilitują. Sióstr w Betlejem jest 4, hahaha, z czego jedna z nich to siostra Regina, nasz rodzimy produkt, Polka 😀

Misjonarki Miłości 🙂

Zaszliśmy tam rano z Hansem, lat 75. Odprawiałem im Mszę i czułem się zaszczycony: krzyż z napisem „Pragnę”, pacjenci ośrodka i 4 siostry, które na podniesienie Ciała i Krwi Jezuska padały twarzą na ziemię. Nieziemsko. A potem były śmiechy i chichy z pacjentami, śniadanie z siostrami, ból brzucha ze śmiechu, opowieści z Polski, Indii, Filipin oraz Malty (właśnie z tych krajów są te siostry), prezenty, słodycze. Proste, tryskające radością bezczelnie i bezustannie, jak Matka Teresa. Dobra robota Matko, twoje siostry mają się dobrze i dobrze mają się ci, którzy z nimi przebywają.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Góry i pagórki Betlejem, w drodze do Jeruzalem.

A potem wyruszyłem w kierunku zupełnie przeciwnym niż dotąd, tym, który opisują wszystkie Ewangelie – do Jerozolimy. Drugi dzień Świąt to chodzenie po Jeruzalem i żegnanie się z Ziemią Świętą. Czułem jak opuszczam te ulice, zakątki, wzniesienia. Ale jeszcze nie dziś. W zanadrzu czekała mnie jeszcze jedna podróż. Nazajutrz miałem bowiem jechać z grupą studentów do Galilei. Ale o tym jutro.

Wieczorem byłem z powrotem w Betlejem. Z Piotrem poszliśmy na tzw. „Christmas Party”, gdzie grał cudowny zespół o nazwie….(przypomnę se to się pojawi). Grupa pochodzi z Armenii i mają muzykę jak trzeba. Nic dodać nic ująć. Jakichś ich kawałek pojawi się tu niebawem 😉 Z tym wszystkim poszedłem spać tuż przed podróżą do Galilei w Niedzielę, 27 Grudnia, dokładnie pół roku po święceniach 😉 „Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział” (Mk 16, 7).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *