Posłuchajcie tego fragmentu z Jana: Obchodzono wtedy w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!» Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy» (J 10, 22-30).
Musiało być to święto, które dziś nazywamy Hanukka, a które skończyliśmy tutaj niedawno. Była zima, a Joshka przechadzał się w portyku Salomona w Świątyni. Byłem tam dzisiaj, ale zanim pokażę zdjęcia trochę o tym opowiem. Popatrzcie najpierw na foty jak wyglądała wtedy Świątynia.
Widok jest od strony zachodniej, front Świętego Świętych jest z drugiej strony (wchodziło się od strony wschodniej, od Góry Oliwnej). Portyk Salomona to owe krużganki naprzeciw wejścia, na zdjęciu po drugiej strony placu. Przechadzając się nimi Jezus miał ciągle widok na przód Świętego Świętych. Możecie wyobrazić sobie tę scenę wyraźniej. Jezus mówi tutaj o swoich czynach, których dokonuje w imieniu Ojca. W Portyku Salomona te słowa nabierają szczególnego znaczenia, bo padają tak blisko Ojca, że On sam je słyszy (chwała Boża spoczywała tam, gdzie Arka, w Świętym Świętych). Jezus bierze na świadka samego Ojca, bo wiecie, że w tamtym prawie na słowach dwóch świadków opierał się proces. Ale oni i tak nie wierzyli…Wzgórze świątynne najpierw należało do Żydów, aż do kompletnego zniszczenia świątyni przez Rzymian. Właśnie oni na miejscu Arki postawili świątynię Jupitera i wielki posąg cesarza, normalnie jaja. Ale to nie koniec. Potem następuje era chrześcijańska. Oni z kolei burzą pogańską świątynię Rzymian i budują na miejscu Arki wielką bazylikę Zbawiciela i monastyr. Po nich przychodzą Arabowie, niszczą chrześcijańskie budowle i w 691 roku budują na miejscu Arki Błękitny Meczet. Taka sytuacja utrzymuje się do dziś. Taki mają klimat. I jak tutaj ma być dobrze w tym kraju? Dziś Żydzi, na polecenie rabinatu Izraela, mają zakaz wstępu na Wzgórze Świątynne, aby przypadkiem nie chodzić po Świętym Świętych (nie wiadomo do końca gdzie Arka stała).
Ale dość gadania, popatrzcie na wzgórze świątynne i miejsce, gdzie Joshka najpierw jako 12 letnie dziecko uczy Rabinów na czym polega życie, potem wielokrotnie przychodzi tu z uczniami – wywraca stoły, zapowiada jej zniszczenie, naucza przed śmiercią. Według Starego Testamentu Bóg, Ojciec Joshki, wybrał sobie to miejsce na mieszkanie. Trudno, co robić? 😉