יְרוּשָׁלַיִם – Jerozolima

Dzień 87

31 grudnia 2015

O Dniu Bożego Narodzenia piszę w Sylwestra, ostatni dzień roku 2015, więc nie obędzie się bez małej laudacji. Pierwszy raz w życiu nie chcę opuszczać starego roku…bo cóż to było za 365 dni – ani jednej sekundy nie żałuję. 4 wydarzenia chcę zanotować, aby ich nigdy nie zapomnieć. Pierwsze wspomnienie (obok tysiąca cudownych dni, chwil, spotkań) nosi datę 11 stycznia i pochodzi z Nowego Yorku, kiedy to spotkawszy jezuitę, mojego współbrata i twórcę pierwszych odcinków kultowego serialu „The House of Cards” pierwszy raz przyszła do mnie myśl, aby swoją ukochaną Biblię studiować choćby przez jeden semestr w Ziemi Świętej. Drugie wspomnienie jest z rekolekcji przed święceniami w dniach 11-20 Maja w naszym domu rekolekcyjnym w Colorado obok Denver. To, co tam się stało jest nie do opisania. Spędziłem osiem dni z Trójcą Świętą i zobaczyłem, że Duch Święty chodzi w zielonych trampkach 😀 Potem oczywiście święcenia kapłańskie 27 czerwca, ale to co najbardziej mnie wzrusza to Prymicja 5 lipca z moją całą parafią, z moimi lektorami, z zespołem, z uwielbieniem i wesele 😀 Nie muszę chyba mówić, że czwartym wspomnieniem i wydarzeniem mojego życia był 3 miesięczny pobyt w Jerozolimie, studia biblijne, święta w Betlejem i trzy wycieczki do Galilei (30 września – 29 grudnia). Rok 2015 przeszedł do historii jako rok pełen łaski – wydarzeń, które nadadzą kształt całemu mojemu życiu. Słowo „dziękuję” wychodzi z każdej części mojego ciała i duszy 😉

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Śniadanie mistrzów.

A teraz do dzieła – 25 grudnia, dzień Bożego Narodzenia spędziłem w trzech odsłonach. Rano, jakby mi było mało, poszedłem na kolejną Mszę 😀 Przedtem jednak poszedłem z Piotrem na śniadanie do jego ulubionego miejsca i rzeczywiście, to było nie lada śniadanie – shakshuka, czyli jajko (coś jak sadzone) w specjalnym sosie z pomidorów i kawa. W ten sposób jedzą w Egipcie, więc Piotra za każdym razem coś ściska w żołądku, kiedy mu to serwują – tęskni za domem 🙂

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jedna z grot pastuszków w Betlejem. „Nie bójcie się. Oto dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel”.

Po egipskim śniadaniu wspomniana Msza – uwaga!!! – na polu, gdzie według tradycji znajdowali się pasterze, kiedy to anioł naraz stanął przed nimi sprawiając im nie lada atrakcje świetlno-audio-wizualne. To dopiero musiało być wejście, skoro Łukasz opisuje, że mało nie pomarli ze strachu 😀 Musiało z nimi być tak, jak w tej nietuzinkowej pastorałce Pospieszalskich 😉 Nietuzinkowa Pastorałka

Dziś znajdują się tutaj groty, które franciszkanie poprzerabiali na małe kapliczki – śliczne miejsce. W świąteczny poranek odprawić tutaj Mszę to coś jak z malucha przesiąść się na fotel promu kosmicznego. To na tej porannej Mszy w grocie pastuszków, kiedy w trakcie komunii wylądowała na moich dłoniach biała hostia przemienionego Chleba, zobaczyłem że na moich ramionach trzymam małe, śliczne niemowlę. Płakało strasznie i dopiero kiedy zjadłem ten biały Chleb chłopiec się uspokoił, jakby tylko w żłobie mojego serducha było mu dobrze i ciepło. Okolica jest piękna, całość położona na zboczu góry, na której dziś leży Betlejem. Cała Judea to góra na górze i pagórkiem pogania. Nie uświadczysz tu płaszczyzny, chyba że w snach o płaszczyznach, albo filmach o wyrabianiu stołów 😛

Tutaj trochę informacji o Betlejem, byście nie pozostali w informacyjnym chaosie. Ludzie mówią, że pole na którym byli pastuszkowie to to samo pole, na którym Dawid pasł swoje owieczki. Wiemy przecież, że Dawid urodził się w Betlejem. Poza tym, prorok Samuel w 1 księdze Samuela rusza do Betlejem, aby namaścić nowego króla Izraela. Znacie tę historię? Samuel patrzy na synów Jessego, ale co to? Brakuje jednego – małego Dawida, który właśnie jest na pastwisku i pasie trzodę. Nie będę strzępił języka, zajrzyjcie: 1 Sm 16, 1-13. Z Dawidem jest związane jeszcze to proroctwo, że właśnie od niego wyjdzie król, którego panowaniu nie będzie końca (1 Krn 17, 7-14). Ale to nie wszystko, potem w Księdze proroka Izajasza mamy to: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel…”(Iz 7, 14) oraz cytowane w Ewangelii Mateusza proroctwo proroka Micheasza o Betlejem: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich!  Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności…”(Mi 5, 1). Ach, to Betlejem…kiedyś podobno wiocha zabita dechami i dwa domy na krzyż. Dziś to spore miasto.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Tuż przed świątecznym obiadem – kucharz Nikola oraz nasza Nufuz.

Stamtąd udaliśmy się razem, jak Bóg przykazał, do Jerozolimy na świąteczny obiad. Nasz kucharz, Nikola, który chodzi do najlepszej szkoły kucharskiej w Jeruzalem, testuje na nas swoje najlepsze pomysły. Gość jest z nieba, mówię wam. Mógłbym zostać jego testerem 😉 A w jadalni? Nasza kochana Nufuz przygotowała wszystko jak trza…nasza mama, opiekunka, dobry anioł tego domu, nasza siostra i nasze duchowe wsparcie. Tego dnia cała atmosfera napięcia w Jerozolimie, wojna między Izraelem i Palestyną zniknęły jak kamfora.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Miasto Dawida. Dom chleba. Miejsce narodzin Małego Boga.

A wieczorem znów huzia do Betlejem. Po zachodzie znów byłem tam, gdzie Mały się narodził. Swoją drogą – ciekawe ile dni pozostali w Betlejem aż wyruszyli w drogę do Egiptu. Ciekawe też, czy jedli tam tradycyjne jajko sadzone w specjalnym sosie pomidorowym, które tak rozczula mojego współbrata? Myślę, że tak 🙂 Shakshuka nawet Świętej Rodzinie przypadłaby do gustu 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *